PAMIĘĆ WODY
Obsada
o spektaklu
Bohaterkami Pamięci wody brytyjskiej autorki Shelagh Stepehnson są trzy siostry, które przyjeżdżają do rodzinnego domu na pogrzeb matki. Muszą ponownie przyjrzeć się sobie i swojemu dzieciństwu. Wspominają spędzone razem lata, ale każda wspomina je zupełnie inaczej. W kontekście ostatecznych wydarzeń wychodzą na jaw demony pamięci. Widzimy ich skomplikowaną strukturę. I piętno, które na każdej odcisnęło się inaczej, a które każdą wypaczyło.
Sztuka jest nie pozbawioną elementów komediowych, opowieścią o życiu. O tym, jak bardzo jesteśmy nieprzygotowani na śmierć bliskiego człowieka, jak bardzo nieodporni na ból, na momenty kryzysowe. Ale przede wszystkim mówi o pamięci. O tym, że czasem bezwiednie fałszujemy nasze wspomnienia, przeinaczamy historie z przeszłości. Tytułowa „pamięć wody” jest metaforą powtarzalności zdarzeń, doświadczeń i doznań każdego człowieka. Woda, jak taśma magnetyczna, ma swoją pamięć. Podobnie człowiek. Pewne historie, w których bierzemy udział, zatrzymują się gdzieś głęboko w naszej podświadomości. Często nie znamy „dziwnych kodów”, które mamy w sobie, a które są nam przekazywane. Ale to właśnie one nas kształtują i stają się nierozłączną częścią nas samych.
Premiera na Małej Scenie 2 października 2010 r.
Czas trwania spektaklu: 150 minut (z jedną przerwą)
Recenzje
...Reżyser Bogdan Tosza postawił na tekst. A że interpretacje miał świetne, więc rozegrał tę psychodramę na najwyższej nucie - zmieniając nastroje, koncentrując uwagę na każdym słowie. (...) Zamknięta w sobie, skupiona Mary (Urszula Gryczewska) żyje ze swoją wielką tajemnicą, którą matka rozstrzygnęła za nią. Jest w parze z żonatym mężczyzną (Mariusz Witkowski), któremu wygodnie pozostawać w podwójnym związku. Najmłodsza Catherine (Katarzyna Cynkę) chce pokazać, że kocha swobodę i luz, choć desperacko tęskni za mieszczańską stabilizacją. Zasadnicza Teresa (koncertowo grająca Matylda Paszczenko) próbuje za wszelką cenę dowodzić, że panuje nad swoim życiem i poradzi sobie ze wszystkim. W stresowej sytuacji wycisza się, recytując przepis na pieczeń wołową i tresuje męża (Mariusz Ostrowski). Niczym u Szekspira jest duch (Monika Badowska), ale i on nie rozwiąże problemów. U Czechowa trzy siostry żegnają się refleksją: „I gdyby tylko wiedzieć, po co to wszystko”. Te z „Pamięci wody”, w świetnym aktorsko spektaklu, granym na Małej Scenie Teatru Jaracza, mogłyby to powtórzyć...
...Przedstawienie jest doskonale zagrane, aktorzy przeplatają tragizm z komizmem zachowując przy tym autentyzm niezwykle wyrazistych postaci. (...) Na spektaklu Bogdana Toszy można się pośmiać - hipochondryczne ataki Catherine, która „umiera z bólu” z powodu wyimaginowanej cysty na jajniku, czy wywołana sporą ilością alkoholu szczerość opanowanej na co dzień Teresy to najzabawniejsze momenty przedstawienia. Jednak zasadnicza część opowiadanej historii mówi o nieumiejętności radzenia sobie z życiem, o rozczarowaniu i samotności, na jaką skazany jest człowiek...
..."Pamięć wody” to sztuka aktorska, oparta na mówieniu, na prawdopodobnym, przekonującym skonstruowaniu postaci. I trzeba przyznać, że aktorstwo jest mocną stroną przedstawienia. Zwłaszcza Monika Badowska i grający Franka (męża Teresy) Mariusz Ostrowski konsekwentnie budują swoje postaci, a jednocześnie potrafią pokazać ich zmianę, rozwój...
... Katarzyna Cynke plastycznie tworzy postać najmłodszej z sióstr, depresyjnej Catherine. Gest i słowo zlepione są ze sobą bez fałszu. Matylda Paszczenko, opanowana, sztywna, z jakimś scenicznym wyrachowaniem uwalnia tkwiące w postaci Teresy pokłady humoru (humor i to w dobrym tonie cechuje cały spektakl (...) Mary(Urszula Gryczewska) jest najbardziej skryta i zamknięta w sobie. Jej wyizolowanie, ale i zdobywanie wewnętrznej siły oddane są konsekwentnie, a scena gdy dowiaduje się o losie syna ( z milczącą Paszczenko) po prostu rozdziera....
...Obejrzeć spektakl, w którym wszystkie elementy są na najwyższym poziomie, to prawdziwa przyjemność. Tak najkrócej można opisać wrażenia po premierze „Pamięci wody” Shelagh Stephenson w łódzkim Teatrze Jaracza. (...) Za sprawą świetnej reżyserii Bogdana Toszy spektakl balansuje między powagą i komizmem. Na scenie panuje atmosfera trochę jak z filmów Woody'ego Allena. Publiczność dostrzega powagę sytuacji, a jednocześnie za chwilę się śmieje. Ten śmiech działa jak katharsis....
nagrody
Złota Maska dla Matyldy Paszczenko za najlepszą rolę w sezonie 2010/2011